Pociąg "odpoczywał" na torze przy peronie 5 przez kilkadziesiąt minut, po czym ruszył w drogę powrotną do Warszawy. W międzyczasie kilkunastu miłośników kolejnictwa i przypadkowych pasażerów obfotografowało skład na wszelkie możliwe sposoby.
Osobiście pierwszy raz miałem okazję zobaczyć "pendolino" na żywo. I jeśli mam być szczery, to dzisiejsze nieoczekiwane spotkanie ani na jotę nie zmieniło mojego wrażenia o nim, ukształtowanego na podstawie fotografii w internecie i telewizyjnych przekazów. Światła są koszmarne, opływowy kształt - groteskowy, nie podoba mi się wydłużony "dziób", brak osłon na kołach, a nawet malowanie w dwóch odcieniach niebieskiego, z których jeden pasuje do drugiego jak siodło do świni. W środku nie byłem - zatem wnętrza nie oceniam. Z pewnością to skład nowoczesny, wygodny i komfortowy. Jednak wygląd zewnętrzny przynajmniej mnie - entuzjastę składów wagonowych i klasycznych lokomotyw - trochę odrzuca. Ale cóż, de gustibus...