źródło: Rynek Kolejowy
Zresztą, to nie jest nawet wina tego cholernego "pendolino" (które jest aktualnie posądzane o wszelkie zło tego świata), bo to są tylko dwie pary pociągów na dobę. Pies jest pogrzebany w tym, że na LK 61/144 wpuszczono prawie cały dalekobieżny ruch południa Polski. Na linię, która pomiędzy Opolem a Lublińcem jest JEDNOTOROWA (!). I mamy tam 6 par IC, 2 pary EIC, 1 parę TLK, a do tego chyba z 9 par REGIO i jeszcze te dwie pary "pendolino". Zatem gdy następnym razem będziecie czekać w opóźnionym pociągu z Opola dokądkolwiek, to pamiętajcie, że to wszystko wyżej wymienione musi się zmieścić na JEDNYM TORZE, na odcinku ponad 50 kilometrów. Jakiekolwiek spóźnienie z jednej strony lawinowo rozwala rozkład, bo cały drugi kierunek musi czekać (ze wszystkimi skomunikowaniami rzecz jasna).
Jeśli piekło istnieje, to ten kto to wymyślił, będzie dobijał się do niego od spodu...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz